Trzy najczęstsze błędy amatorów i jak ich unikać
Moja żelazna zasada brzmi: jeśli coś nie wygląda tak, jak byśmy sobie to wyobrażali, ale działa, to nie ma powodu tego zmieniać. Natomiast jeśli powoduje inny efekt niż spodziewany, to warto zastanowić się nad pewną zmianą. I o ile unikam słowa „błąd” podczas treningów, które prowadzę, to w pewnych elementach golfiści mogą skutecznie poprawić swoją grę. I mam tu na myśli przede wszystkim wyniki, a nie to, jak wygląda swing.
Matt Kuchar macha „zbyt płasko”, Jordan Spieth ma chicken wings, David Duval nie trzyma głowy… ale jakoś specjalnie nie narzekają na brak sukcesów. Nie mówiąc o Jimie Furyku, którego swing ktoś trafnie opisał jako „próbę zabicia węża w budce telefonicznej”. Na szczęście jednak w golfie nie ma punktów za styl, a liczy się wynik. Z przyjemnością podzielę się z wami moimi obserwacjami na temat najczęściej popełnianych przez amatorów błędów, czym mogą być spowodowane, jakie mogą mieć konsekwencje, a także jak ich unikać.
BŁAD 1 : DRIVER - ZBYT STROMY KĄT ATAKU
Zbadano i udowodniono, że aby piłka poleciała możliwie daleko driverem (a przecież po to właśnie wyciągamy ten kij z torby golfowej), musi wystartować pod odpowiednim kątem i mieć odpowiednią ilość rotacji wstecznej. Oczywiście istotne jest trafienie środkiem kija i odpowiednia relacja ścieżki kija do główki, ale dzisiejszym tematem lekcji jest trajektoria i rotacja. Przy takiej samej prędkości kija można zobaczyć różnicę nawet o kilkadziesiąt metrów, czemu zatem nie dać sobie szansy?
Wielu golfistów uważa, że aby piłka poleciała daleko, driver musi mieć jak najmniej stopni, gdyż w przeciwnym wypadku piłka poleci płasko i daleko się potoczy. Przecież na PGA Tour niektórzy mają driver 7 stopni, czyli takim uderza się daleko… Z drugiej strony, konstruktorzy sprzętu produkują dla amatorów główki kijów, które mają więcej stopni. Czy my wiemy coś, czego oni nie wiedzą, czy jest odwrotnie? Otóż im niższa prędkość główki kija, tym wyżej musimy wystartować piłkę, aby miała ona szansę polecieć możliwie daleko.
Punkty kontrolne po uderzeniu:
PITCHING – PODBIERAK
Logika nakazuje tak: aby piłka poleciała do góry, w momencie uderzenia kij powinien mieć możliwie duże nachylenie. Zatem jeśli dłonie zostaną z tyłu, a główka kija je wyprzedzi, to kij uderzy ją pod bardzo dużym kątem, a piłka wystrzeli prosto w górę. I o ile ma to sens, to drastycznie spadają wtedy szanse na trafienie piłki środkiem główki kija. Najczęściej kij odbija się od ziemi na kilka centymetrów przed piłką, a następnie uderza w nią przednią krawędzią.
A jeśli uderza przednią krawędzią, to już bez znaczenia, jaki to był kij, piłka wystrzeli nisko i bez rotacji, której się spodziewaliśmy.
BŁĄD 3: PUTT - ZATRZYMANIE KIJA
Dobry putt oznacza połączenie trzech elementów:
(1) prawidłowego odczytywania nachylenia greenu,
(2) wystartowania piłki w odpowiednim kierunku i
(3) wystartowania piłki z odpowiednią prędkością.
Można również źle odczytać green i do tego źle uderzyć, a piłka i tak wpadnie, ale tej metody nie polecam – głównie ze względu na zbyt dużą losowość i niską skuteczność.
Zatem jeśli wybieramy prawidłowy sposób uderzenia, to szalenie istotne jest, aby główka kija swobodnie uderzała w piłkę, a nie zatrzymywała się tuż po jej uderzeniu. Po pierwsze, utrzyma ona pierwotne ustawienie, a co za tym idzie – wybrany przez nas kierunek. Po drugie, za każdym razem będzie toczyć się w taki sam sposób. Ale to, co jest najważniejsze – w ten sposób o wiele łatwiej opanować kontrolę dystansu, która w puttowaniu jest kluczowa. Długość zamachu i długość wykończenia będzie decydować o tym, jak daleko piłka poleci.
Podkreślę raz jeszcze – jeśli coś działa za każdym razem, to nie ma sensu tego zmieniać. Nawet jeżeli ktoś inny określa to jako „błąd” albo używa argumentu, że „przecież nikt tak nie robi”. Estetyka jest tu zupełnie drugorzędna. Ważne, aby piłka możliwie szybko wpadła do dołka.
I każdy znajdzie na to swój indywidualny sposób, bowiem swing idealny nie istnieje. A z doświadczenia wiem, że im mniej w swingu elementów, które mogą powodować kłopoty, tym gra staje się przyjemniejsza. Chociaż robiąc zdjęcia do tego artykułu, dobrze się bawiłem, „błędną” metodą – bo wcale nie było łatwo uderzyć.
I na koniec pamiętaj – twój trener PGA Polska na pewno pomoże ci ulepszyć to, co działa, oraz zlikwidować to, co powoduje gorsze strzały.
Fot Strzały na fairway’u